Wszyscy punktualnie zjawili się na przystanku, do stajni było niedaleko. Po kilku minutach w busie musieli przejść jeszcze kawałek przez las i już byli w stajni. Nie była to wielka stadnina, ale widać było w niej porządek oraz pasję.
- Siema ! Raz dwa po konie i na jazdę, musicie się pośpieszyć bo Łukasz musi gdzieś wyjechać wcześniej, a Magda ma indywidualne jazdy. - powitał ich nieznajomy
-Ok, tylko się upewnimy ja biorę Hadesa, Maciek Finezję, a Agata Hulkę ? A i Klementyna to jest Emil- stajenny. Emil-Klementyna koleżanka z klasy. - Artur powiedział i razem ze wszystkimi poszedł na pastwisko.
- Cześć, może cię oprowadzę ?- spytał nieznajomy, który okazał się Emilem
-Chętnie, jeśli to nie problem ?
-Mam wolną chwilę, pokażę ci nasze królestwo a później możesz popatrzeć na jazdę co ty na to ?
- Byłoby super - odpowiedziała Klementyna z uśmiechem.
Stajnia była dosyć duża i przestronna, Klementyna naliczyła około 15 boksów. Na zewnątrz znajdowały się pastwiska i piaszczysta ujeżdżalnia. Z drugiej strony, za stajnią znajdowała się druga ujeżdżalnia, tym razem trawiasta z ustawionym parkurem. Niedaleko od niej znajdowała się niedokończona budowla, prawdopodobnie hala.
-Budujecie halę ? - zaciekawiła się Klementyna
- Powiedziałbym raczej, że odbudowywujemy .
-Jak to ?
-Kilka lat temu się zawaliła, nie wiem co się dokładnie stało, ale wydaje mi się, że od początku miała słaby dach, była już stara, a jak w zimie spadł śnieg i nikt go nie odgarnął po prostu nie wytrzymała. Ale to stare dzieje, jeszcze za starego właściciela.
-Opowiesz mi więcej ?
-Ok, tylko ostrzegam że to długa historia.
Klementyna dowiedziała się, że pół wieku temu znajdowała się tam znana i szanowana stadnina ujeżdżeniowa. Niestety właściciel- pasjonata zmarł, a stadninę przejął jego syn, który o koniach wiedział tylko tyle, że dobrze smakują. Zajął się pieniędzmi, sprzedał większość wartościowych koni i powierzył wszystko przyjacielowi, który zaczął prowadzić tam "stajnię" rekreacyjną. Wysokie ceny i nieprzyjemna atmosfera sprawiły, że ludzie przestali tam przyjeżdżać, zaczęło brakować pieniędzy na utrzymanie, znajomy właściciela popadł w alkoholizm, zajął się hazardem i tak doprowadził posiadłość do ruiny. Pewnego razu stajnię, a raczej jej pozostałość, odwiedziło młode małżeństwo - Magda i Łukasz. Pochodzili z zamożnych rodzin, a także mieli jeszcze dużo oszczędności ze ślubu, więc postanowili zaryzykować i osiedlili się tam na stałe. Mieli trudne zadanie - na nowo przekonać do siebie miejscowych, wykonali je bardzo dobrze. Dziś stajnia tętni życiem, i choć nie jest to luksusowa stadnina sportowa dla wielu koniarzy jest to drugi dom.
Historia opowiadana przez Emila ze wszystkimi szczegółami rzeczywiście zajęła sporo czasu, przez co zwiedzanie się wydłużyło, ale Klementyna zdążyła obejrzeć jeszcze połowę jazdy.
Zobaczyła siedzącą na ławce przy ujeżdżalni Patrycję i podeszła do niej.
- Czemu nie jeździsz ?
- Oh, mój koń ma kontuzję.
-Masz swojego konia, tutaj ?
- Tak tutaj też jest pensjonat. Jak będziemy sprowadzać konie to ci go pokażę, teraz pooglądajmy trening ok ?
- Ok, czekaj co oni właściwie robią ?
- Przygotowują kadryl na Hubertusa
- Już ? Przecież dopiero wrzesień
- W naszej stajni Hubertus wypada wcześnie, otwieramy sezon, poza tym potrzeba dużo czasu żeby się zgrać. Na razie ćwiczą trójkami, żeby dobrze zapamiętać układ, potem się połączą. W sumie będzie 12 koni, na dodatek z różnych stajni.
- Super- szepnęła Klementyna z podziwem.
Nagle usłyszeli tętent kopyt i tuman kurzu wzburzony przez pędzące konie.
- Siema ! Raz dwa po konie i na jazdę, musicie się pośpieszyć bo Łukasz musi gdzieś wyjechać wcześniej, a Magda ma indywidualne jazdy. - powitał ich nieznajomy
-Ok, tylko się upewnimy ja biorę Hadesa, Maciek Finezję, a Agata Hulkę ? A i Klementyna to jest Emil- stajenny. Emil-Klementyna koleżanka z klasy. - Artur powiedział i razem ze wszystkimi poszedł na pastwisko.
- Cześć, może cię oprowadzę ?- spytał nieznajomy, który okazał się Emilem
-Chętnie, jeśli to nie problem ?
-Mam wolną chwilę, pokażę ci nasze królestwo a później możesz popatrzeć na jazdę co ty na to ?
- Byłoby super - odpowiedziała Klementyna z uśmiechem.
Stajnia była dosyć duża i przestronna, Klementyna naliczyła około 15 boksów. Na zewnątrz znajdowały się pastwiska i piaszczysta ujeżdżalnia. Z drugiej strony, za stajnią znajdowała się druga ujeżdżalnia, tym razem trawiasta z ustawionym parkurem. Niedaleko od niej znajdowała się niedokończona budowla, prawdopodobnie hala.
-Budujecie halę ? - zaciekawiła się Klementyna
- Powiedziałbym raczej, że odbudowywujemy .
-Jak to ?
-Kilka lat temu się zawaliła, nie wiem co się dokładnie stało, ale wydaje mi się, że od początku miała słaby dach, była już stara, a jak w zimie spadł śnieg i nikt go nie odgarnął po prostu nie wytrzymała. Ale to stare dzieje, jeszcze za starego właściciela.
-Opowiesz mi więcej ?
-Ok, tylko ostrzegam że to długa historia.
Klementyna dowiedziała się, że pół wieku temu znajdowała się tam znana i szanowana stadnina ujeżdżeniowa. Niestety właściciel- pasjonata zmarł, a stadninę przejął jego syn, który o koniach wiedział tylko tyle, że dobrze smakują. Zajął się pieniędzmi, sprzedał większość wartościowych koni i powierzył wszystko przyjacielowi, który zaczął prowadzić tam "stajnię" rekreacyjną. Wysokie ceny i nieprzyjemna atmosfera sprawiły, że ludzie przestali tam przyjeżdżać, zaczęło brakować pieniędzy na utrzymanie, znajomy właściciela popadł w alkoholizm, zajął się hazardem i tak doprowadził posiadłość do ruiny. Pewnego razu stajnię, a raczej jej pozostałość, odwiedziło młode małżeństwo - Magda i Łukasz. Pochodzili z zamożnych rodzin, a także mieli jeszcze dużo oszczędności ze ślubu, więc postanowili zaryzykować i osiedlili się tam na stałe. Mieli trudne zadanie - na nowo przekonać do siebie miejscowych, wykonali je bardzo dobrze. Dziś stajnia tętni życiem, i choć nie jest to luksusowa stadnina sportowa dla wielu koniarzy jest to drugi dom.
Historia opowiadana przez Emila ze wszystkimi szczegółami rzeczywiście zajęła sporo czasu, przez co zwiedzanie się wydłużyło, ale Klementyna zdążyła obejrzeć jeszcze połowę jazdy.
Zobaczyła siedzącą na ławce przy ujeżdżalni Patrycję i podeszła do niej.
- Czemu nie jeździsz ?
- Oh, mój koń ma kontuzję.
-Masz swojego konia, tutaj ?
- Tak tutaj też jest pensjonat. Jak będziemy sprowadzać konie to ci go pokażę, teraz pooglądajmy trening ok ?
- Ok, czekaj co oni właściwie robią ?
- Przygotowują kadryl na Hubertusa
- Już ? Przecież dopiero wrzesień
- W naszej stajni Hubertus wypada wcześnie, otwieramy sezon, poza tym potrzeba dużo czasu żeby się zgrać. Na razie ćwiczą trójkami, żeby dobrze zapamiętać układ, potem się połączą. W sumie będzie 12 koni, na dodatek z różnych stajni.
- Super- szepnęła Klementyna z podziwem.
Nagle usłyszeli tętent kopyt i tuman kurzu wzburzony przez pędzące konie.