wtorek, 13 sierpnia 2013
wracam ?
uh, dawno mnie tu nie było :D myślę nad powrotem, mam nadzieję że ktoś będzie tu zaglądał. jeśli tak, to będę kontynuować opowiadanie :)
co u mnie ?
W sobotę wróciłam z obozu jeździeckiego. KJ Chrapka <3 Polecam wszystkim, naprawdę ! byłam tam na zimowisku i już wiedziałam że w wakacje muszę wrócić :D Na wakacjach znów z Matyldą (byłyśmy razem na zimowisku), poznałam się z Adą, Marysią, Marcinem i Do <3 Chciałam jechać jeszcze na weekend na "zakończenie wakacji" ale rodzice nie są przychylni :( no trudno, trzeba będzie poczekać do jakiegoś długiego weekendu ^^
Z jeździeckich rzeczy:
nauczyłam się tam na prawdę dużo, aktualnie mój problem polega na braku pewności siebie, pewnie przez upadki i przerwę.Staję się coraz bardziej pewna, ale wiem że jeszcze dużo przede mną. Nie, nie załamuję się ja chcę się uczyć i chcę być coraz lepsza !
Pracowałam na drągach, uczyłam się galopować. Niestety tylko na lonży i jeszcze nie miałam odwagi żeby puścić siodło, ale byłam blisko ;D Na szczęście nie zaliczyłam żadnego upadku i nie musiałam piec spadkowego ciasta :D Chociaż wiadomo że najlepsze na świecie są ciasta spadkowe :D
Podsumowując, jazdy jak najbardziej na plus, chociaż wiadomo nie każda była idealna, ale też mnie czegoś nauczyły. Trochę potrenuję i w czasie następnego pobytu w Chrapce będę skakać kanapę hahaha :D
Inne atrakcje jakie mnie spotkały : dojenie kozy Lolity XD taak, teraz za tym tęsknię ;d ale kozła się nie dotykałam, po tym jak chciał mnie nadziać (ubodzić, nie wiem co robi kozioł) na rogi. Nocowanie na trampolinie połączone z nocą strachów. Dzięki Marcinowi, Dominice i p. Wiktorii, po ścieżce strachu adrenalina mi podskoczyła i chciałam iść dalej w las, no ale niestety tak się złożyło że bylo całkowicie ciemno i nie zauważyłam przeszkody krosowej co zaowocowało potężnym siniakiem na prawym piszczelu XD było mega zabawnie :D
Nocne podchody, wyjazdy na termy, pomaganie przy gotowaniu, tworzenie filmików, robienie zdjęć (mam ich około 3000 ;o) woltyżerka, wykłady z Do i Marcinem, jazdy z p. Wiktorią, masaż i rozciąganie koni, granie z Marcinem w papier, kamień, nożyce o Melibois (zawsze przegrywałam ;__;) salta na trampolinie, zaganianie źrebaków, taplanie się w błocie, chrapkowe koszulki, dużo, bardzo dużo super wspomnień i żal że to wszystko tak szybko minęło. Nigdy nie płakałam na zakończenie żadnych obozów, ba nie płakałam na zakończenie 6 klasy, czy 3 gimnazjum. A jak wyjeżdżam z Chrapki nie mogę się opanować, to chyba dowód że jest tam super, mega fajnie.
zdjęcia na stronie Chrapki
później postaram się wrzucić kilka zdjęć z apartu.
Tęsknię dziewczyny !
Jeśli chcecie czegoś więcej to dajcie znać. Ale się rozpisałam, jeśli ktoś przeczytał to to gratuluję! :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Nie przejmuj się jazdą. Nauczysz się. Ja w tym roku na obozie zaliczyłam pierwszy galop :D i to już luzem.
OdpowiedzUsuńA siodła trzymałam się w kłusie ćwiczebnym jeszcze do niedawna. Ale minęło mi to tak dziwnie z jazsy na jazdę. Za to po roku jeżdżenia na lonży miałam problem z wodzami, ale nauczyłam się jeździć na kontakcie jak tylko przyszło mi samej kierować koniem ;)
Mam nadzieję, że wrócisz na dobre i że często będziesz tu pisać. Miłoby było, gdybyś też czasem wpadała na mojego bloga (:
dzięki :)
Usuńpowodzenia w jeździectwie, i na peweno zajrzę do cb ! :)
Gratuluję paru naprawdę udanych zdjęć, chętnie będę Cię śledziła ( w pozytywnym znaczeniu, oczywiście)
Usuń