poniedziałek, 10 lutego 2014

#6

To było ciepłe popołudnie, co prawda jesień już dawała o sobie znać, ale piękne, wrześniowe słońce dawało mnóstwo energii oraz ciepła.  Rozstawianie padoku, wydawałoby się żmudne i męczące, było dla bywalców stajni świetną zabawą. Mimo że stracili sporo czasu na głupie żarty i wygłupy praca poszła im sprawnie. Przy okazji poznali bliżej Klementynę, a ona poczuła się swobodniej w grupie przyjaciół.
Kiedy padok był już gotowy, Łukasz postanowił by sprowadzić konie chwilowo pozbawione padoku do stajni, gdyż w wirze pracy i śmiechów nawet nie spostrzegli się kiedy słońce zaczęło zachodzić.
Dochodziła 20, Klementyna musiała wracać do domu, jednak Artur, Maciek, Agata i Patrycja jeszcze zostali by pomóc sprowadzić resztę koni oraz rozdać siano i owies.
Klementyna jadąc autobusem rozmyślała o całym tym dniu, z jednej strony bardzo chciała opowiedzieć o tym tacie, ale z drugiej strony bała się, że wspomnienie o tych stworzeniach bardzo go zaboli. Wiedziała jedno: że bardzo chce powrócić do tej stajni, nawet nabrała ochoty na jazdę...
_______________   

-Hej tato !
-Cześć mała
-Oj tato!
-No dobrze dobrze,  gdzie to się tak długo bywało moja dorosła córko
-Haha, no nie przesadzajmy z tą starością. Emmm.... spotykałam się ze znajomymi.
-O to wspaniale, tymi z twojej klasy ?
-Tak, w większości.
-Dobrze się bawiliście?
-Tak, było super... Tato, muszę ci coś powiedzieć, nie bądź zły.
-Słucham...
-No właśnie ci moi znajomi, oni jeżdżą. Jeżdżą konno i zaproponowali mi żebym z nimi pojechała, no i dzisiaj byłam z nimi w tej stajni i... czemu się śmiejesz ?!
-Stajnię czuć od ciebie na kilometr!!
~oh, jak mogłam zapomnieć, w sumie po tylu latach mieszkania prawie w stajni, chyba przywykłam do tego zapachu~  
-Nie jesteś zły?
-A czemu miałbym być? Wiem, że bardzo kochasz konie, ja też je uwielbiam. Wiem, o co się martwisz. To była decyzja twojej mamy, żaden koń nie zawinił, nie odbieraj sobie tej przyjemności i satysfakcji, jaką daje ci jazda konna i przebywanie z tymi niesamowitymi istotami. Możesz jeździć do stajni kiedy chcesz, to znaczy bez przesady, pamiętaj że masz szkołę, pamiętaj -masz we mnie wsparcie.
-Jejku, dzięki tatku, nie wiem co powiedzieć...
-Nic nie musisz mówić, chodź tutaj
Trwali w uścisku kilka chwil
-Pfu, no okej, a teraz szybko ubrania do prania i szykuj się na pierwszy prawdziwy dzień w szkole !!
Wybuchnęli śmiechem i Klementyna pobiegła do siebie.

Przy kolacji dziewczyna opowiedziała cała historię tacie, a on był pod wrażeniem, ale także mieli niezły ubaw.
-Musisz mnie kiedyś tam zabrać, ta stajnia wygląda na niesamowite miejsce.
~no i takim miejscem właśnie jest~ pomyślała dziewczyna


_____________________________________________________________

Proszę bardzo, dla wszystkich moich czytelników !!! <3













 

3 komentarze:

  1. No i rozdział jest :) Nareszcie :D Bardzo fajna notka i podoba mi się :) Fajnego ma tatę Klementyna :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zostałaś nominowana do Liebster Award - Więcej u mnie w zakładce NOMINACJE - http://koniemoimzyciemipasja.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. To jest niesamowite! :D Też bym chciała takiego tatę "możesz jeździć do stajni kiedy chcesz" ^.^ Obserwuję bloga i nominuję cię do Liebster Award, szczegóły u mnie w zakładce nominacje- http://ordinary-stable.blogspot.com/p/nominacje_5022.html

    Czekam na następny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń