Dzisiaj opiszę moją jazdę na Pile.
Jazda była na 17.30, więc tak jak wcześniej przyjechałam na 17.30. ; d Jak powyżej, jeździłam na Pile. Jazda odbyła się na hali, były tylko 2 konie, Piła- Ja i Misja- Kalina : ) Zaczęło się tak: jakaś dziewczynka, która jeździła na Misji zsiadła, no to wchodzę na ujeżdżalnie; okazało się, że całą lekcje będę jeździła sama. Bardzo się ucieszyłam. Musiałam jeszcze chwilę poczekać, bo taki pan jeździł na Pile. Na początku chwilę oprowadzałam Kalinę na Misji, kiedy pan skończył wsiadłam na Piłę i ruszyłyśmy. Początek był kiepski, nasz dwuosobowy "zastęp" wlókł się strasznie oczywiście przez kogo ? Przeze mnie ! ; d Później z Piłą złapałyśmy rytm i jakoś szło. Po ok. 15 minutach instruktor powiedział, że mam zakłusować na końcu długiej ściany. Niestety, Piła tylko wyciągnęła stęp, spróbowałam po drugiej stronie lecz też się nie udało, no i w końcu za trzecim razem zakłusowała, ostatecznie do trzech razy sztuka ; D Niestety, chyba za bardzo się z tego ucieszyłam i Piła przeszła do stępa, Znów na końcu długiej ściany ( tym razem po 2 próbie) zakłusowanie, kilka lub kilkanaście okrążeń ( nie liczyłam ;d ). Do stępa, rozstępowanie bez strzemion i z konia. Zaprowadziliśmy konie do stajni, ja Pilę do 1, a Kalina Misję do 2. Piła dostała marchewkę, jeszcze chwila w stajni i do domu.
A zapomniałabym, to była moja pierwsza cała samodzielna jazda ( wcześniej jeździłam sama tylko na początku lub końcu w stępie) i pierwszy samodzielny kłus.Ostatecznie zakłusowałam 2 i pół raza ; d
Piła to siwa 13 lub 14 letnia klacz małopolska. Jest to najbardziej leniwy koń, na jakim jeździłam. Ale kłus to ma cudowny <3
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz